niedziela, 17 listopada 2013

Powiastka o warzeniu piwa #1 – warzymy pierwsze piwo!


Jednym z tematów, który mnie pasjonuje, a którym także chciałbym się podzielić w ramach swojego bloga jest warzenie piwa. Mam już na koncie co najmniej kilkadziesiąt litrów uwarzonego piwa wspólnie z trzema kumplami: Rafałem, Karolem i Adrianem. Tekst ten to taki mikro esej dotyczący tej tematyki. Nie jest to bowiem ani dokładna instrukcja ani też wielce naukowa rozprawa.

UWAGA: Wpis przeznaczony jest wyłącznie dla osób pełnoletnich!



Proces warzenia piwa metodą amatorską zaczyna się na etapie wyboru kitu. Jest zapuszkowany w naprawdę dużą puszkę żel, który stanowi podstawę do warzenia piwa. Przechodząc na bardziej precyzyjny opis jest to ekstrakt powstały w procesie gotowania chmielu i jęczmienia. Konsystencją, i kolorem przypomina trochę miód gryczany. Smakuje i pachnie jak razowe pieczywo.

Wybór ten jest niezwykle ważny. Wpływa w sposób znaczący na to co otrzymamy jako produkt końcowy. Rozbijając to na czynniki pierwsze to odpowiada on za wszystkie parametry gotowego piwa: kolor, smak (w tym poziom gorzkości i posmak jaki pozostaje w ustach i gardle po wypiciu), zapach, zawartość gazu. Określa także czas powstawania gotowego wyrobu, a także ilość gotowego produktu i moc (zawartość alkoholu) jaka się wytworzy. Polecam eksperymentować z różnymi rodzajami piwa. Pozwala to po pierwsze odkryć feerię smaków jakie oferuje sobą ten złocisty (choć nie zawsze!) trunek, po drugie pozwala świadomie wybrać swój ulubiony rodzaj. Oferta jest naprawdę bogata więc jest w czym wybierać.

Coby się jednak dalej milej czytało łap całkiem miły dla ucha kawałek, pasujący klimatem do warzenia piwa ;).





Gdy już wybierzemy stosowny kit należy przejść do części samego warzenie. Proces zaczynamy od przegotowania zawartości puszki (bez otwierania). Dzięki temu nachmielona brzeczka (ekstrakt, o którym wspomniałem wcześniej) przyjmie prawdziwie płynną konsystencję. Następnie należy ją rozrobić z bardzo czystą wodą. Osobiście stosujemy wodę oligoceńską, którą własnymi rękoma przynosimy ze studni miejskiej. Następnie należy dodać 'pożywkę dla drożdży'. Może to być dowolny cukier (początkującym polecamy glukozę), miód lub suchy ekstrakt słodowy. Powstały roztwór należy schłodzić do temperatury mniej więcej pokojowej.

Właściwa temperatura to kwestia bardzo ważna. Jeśli roztwór będzie zbyt gorący drożdże po dodaniu zginą i co za tym idzie nie wytworzą alkoholu. Jeśli zaś będzie zbyt zimny, warunki uniemożliwią im rozmnażanie się i alkohol także nie powstanie. Uzyskaniu właściwej temperatury jest rozpuszczenie kitu w niewielkiej ilości podgrzanej wody (łatwiejsza rozpuszczalność) i dopełnienia chłodną wodą ze studni. Dodajemy rozpuszczone w letniej wodzie drożdże piwne (zazwyczaj dołączone są do puszki).

Następnie rozpoczyna się pierwszy etap fermentacji. Trwa on aż do czasu gdy drożdże przestaną pracować. Objawia się to przede wszystkim tym, że przestaje się wydobywać ze zbiornika dwutlenek węgla (a charakterystyczna rurka z wodą przestaje bulgotać). Piwo daje nam wówczas sygnał, że czas przejść do drugiego etapu warzenia.

Etap ten jest ostatnim (nie licząc konsumpcji), w którym trzeba coś zrobić. Jednocześnie jest on najbardziej
wymagający jeśli chodzi o ilość czasu i pracy, którą trzeba poświęcić. Najpierw należy wyczyścić uprzednio zebrane butelki. By były w pełni sterylne (pozbawione przede wszystkim bakterii i sporów grzybów) stosuje się środek chemiczny zwany pirosiarczynem potasu. Jestę chemikię co nie ;). Tak wyszykowane butelki należy wypłukać (dokładnie!), no chyba że chcecie się zamienić w toksyczną hybrydę człowieka i pirosiarczynu potasu. Następnie do każdej butelki wsypujemy trochę cukru (~4g). Pozwoli to na wytworzenie się odpowiedniego ciśnienia wewnątrz butelki. Jest to konieczne, żeby piwo było smaczne, ba wręcz pijalne. Jeśli nasypiemy cukru za mało piwo będzie odgazowane (fuj), jeśli za dużo piwo będzie samo wylewało się z butelki, przyjmując że wcześniej jej nie rozsadzi.

Tymczasem czas chyba na kolejną porcje piwnej muzyki ;)





Do tak przygotowanych butelek możemy wreszcie zlać piwny półprodukt z fermentora. Gdy ów żmudny proces dobiegnie końca każdą butelkę należy zakapslować, a co bardziej dokładni mogą jeszcze nakleić etykiety (zawierające: informacje o rodzaju piwa, dacie powstania, oraz o ewentualnych eksperymentach i in.). Tak przygotowane piwo fermentuje w procesie drugiej fermentacji jeszcze 4 tygodnie. A potem możemy się już cieszyć własnoręcznie wytworzonym piwem. Smacznego!

Czym dla mnie jest warzenie piwa?

Po pierwsze jest to podróż w czasie. Przenosimy się do dawnych browarów, i robimy to metodami, które były stosowane przez ponad tysiąc lat (o tym czym rożni się takie dawne piwo od tego kupowanego w sklepie dziś jeszcze kiedyś napiszę). Jest więc to lekcja żywej historii, której doświadczamy własnymi rękoma.

Po drugie jest to podróż do piwnych rejonów świata. Czechy, Irlandia, Niemcy, Meksyk to tylko wybrane kraje, które już miałem okazję odwiedzić.

Po trzecie jest to okazja do spotkania ze znajomymi w kreatywny sposób. Pozwala oderwać się od monotonii imprez, posiadówek, domówek, klubów i wspólnego zrobienia czego całkiem innego. Do tego dostarcza masy wiedzy, którą można opowiadać przy każdym piciu piwa. Ludzie słuchają z zaciekawieniem. Serio!

Po czwarte jest to tez okazja do sprawdzenia własnych talentów kulinarnych. No hej w końcu wodę też można przypalić!

W reszcie jest to czysta przyjemność, którą na dodatek wieńczy butelka schłodzonego piwa, które ma smak tak wyjątkowy, że nie sposób się oprzeć. Czy można chcieć czegoś więcej?


Obrazek z nagłówka pochodzi stąd, a ten w tekście stąd ;).

7 komentarzy:

  1. Aż chce się wyjąć butelkę piwa i wypić je. Twoje zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
  2. To kiedy pijem? ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, wodę mozna przypalić nawet w czajniku elektrycznym ( nie powiem, że nie próbowałam ^^ ) A co do piweczka, to wysłałabyś coś do degustacji, a nie smaka robisz :P
    Vill
    ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za krótki termin ważności. Przyjedź do Polski kiedyś to się napijemy ;)!

      Usuń