Dosłownie kilka dni po tym jak Gildia Fantasy zawiesiła swoją działalność (przełom kwietnia i maja 2013) miałem zaszczyt wizytować na warszawskim Torwarze show tańca irlandzkiego - Lord of The Dance w wykonaniu Michaela Flatleya. Teraz wreszcie po kilku miesiącach relacja z tego wydarzenia.
Tym co przyciąga mnie jak magnes do tego typu widowisk to przede wszystkim rewelacyjna muzyka. Tak zresztą zrodziła się moja miłość do musicali (Upiór w Operze, Nędznicy, Rocky Horror Show, Koty i in.). Poziom reprezentowany przez Ronana Hardimana (kompozytora muzyki do widowiska Lord of the Dance) spełnia wszystkie moje oczekiwania w 200%. Nie ma co się jednak nad tym rozwodzić, posłuchajcie sami.
Jestem mężczyzną. I nic nie poradzę, że piękne kobiety, które występują w show, także są jego niewątpliwym atutem. A dla pań gratką będą występy męskiej części obsady. I choć nad pięknem ludzkeigo ciała mógłbym w krasomówczy sposób rozwodzić się jeszcze bardzo długo ponownie pozwolę sobie odesłać czytelników do materiału video.
Wreszcie trzecim, a zarazem chyba najważniejszym aspektem, który przyciągnął mnie do tego widowiska to kultura irlandzka, która w pełni została tam pokazana. Taniec rodem z filmowyo-growych przedstawień leprechaunów jest naprawdę niesamowity. Szybkość wykonywania clicków i trebli (uderzeń stopami o podłogę, które są charakterystycznym elementem steu irlandzkiego) to naprawdę wyczyn godny podziwu. Niektóre źródła podają, że Michael Flatley, wpisany do księgi rekordów Guinessa, potrafi wykonać 37 uderzeń stopą o podłogę... na sekundę!
Wreszcie trzecim, a zarazem chyba najważniejszym aspektem, który przyciągnął mnie do tego widowiska to kultura irlandzka, która w pełni została tam pokazana. Taniec rodem z filmowyo-growych przedstawień leprechaunów jest naprawdę niesamowity. Szybkość wykonywania clicków i trebli (uderzeń stopami o podłogę, które są charakterystycznym elementem steu irlandzkiego) to naprawdę wyczyn godny podziwu. Niektóre źródła podają, że Michael Flatley, wpisany do księgi rekordów Guinessa, potrafi wykonać 37 uderzeń stopą o podłogę... na sekundę!
Gwoli podsumowania dodam, że jest to widowisko zapierające dech w piersiach. Człowiek wchodzi i w okamgnieniu orientuje się, że to już koniec trwającego ponad godzinę show. Wychodzi z uczuciem niedosytu, charakterystycznego dla rzeczy tak dobrych, że mogłyby trwać niemalże wiecznie.
Niestety na kolejne wykonanie w Polsce przyjdzie nam czekać naprawdę długo. Występy Michaela Flatleya zaplanowane są już do marca 2014 i i do tego czasu ani razu nie zawitają w RP. Dla tych naprawdę głodnych występów i gotowych wyjechać za granicę, na przełomie lutego i marca występować będą u naszych południowych sąsiadów - W Czechach odwiedzą min. Pragę, Ostrawę, Liberec czy Brno.
Informacje o koncertach, jak również obrazek pochodzą z materiałów prasowych i internetowych dostępnych na oficjalnej stronie Lord of the Dance.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz